Legenda
o Skalniku
W czasach, gdy na naszych
terenach żyło plemię Wiślan, na Skalnej Górze stał warowny
gród, którego właściciela zwano Skalnikiem. Nad
Wisłą żyło niewielu rolników za to większość parała się
rybołówstwem. Większą część zbiorów i
połowów ludzie musieli oddawać swemu panu Skalnikowi. Pan
żądał coraz większych danin, więc rybacy szukali sposobów
powiększania połowów.
Pewnego razu do kosza, w który łowiono ryby dostała się
wydra i nie mogła z niego wyjść. Syn rybaka, Jano wyciągnął ja stamtąd
i od tego czasu wydra z wdzięczności łowiła dla rodziny Jana ryby.
Innym razem Jano przy pomocy dziewczyny Bożysławy, pochwycił ptaka,
który również łowił ryby, po czym nauczył go żeby
oddawał ludziom swój łup.
Był
wówczas zwyczaj, że przed ślubem przyszła panna młoda
musiała zaślubić na jeden dzień pana ze dworu. Skalnik bardzo źle
traktował dziewczyny. Niektóre zatrzymywał jako swoje
niewolnice, inne sprzedawał zamorskim kupcom, bywało, że okaleczał
ładną dziewczynę, aby nikomu już się nie podobała. Tych, co mu się
sprzeciwiali wtrącano do specjalnego lochu w Machowskiej
Górze, wykutego w żółtej, śmierdzącej skale.
Powietrze w tym lochu było jak trucizna i powodowało śmierć
przebywających w nim ludzi. Skalnik znany był z okrucieństw wobec
pracujących dla niego ludzi. Nienawidzili go ludzie coraz bardziej, bo
sprowadzał na dwór Germanów, którzy
pomagali mu dręczyć chłopów.
Jednodniowe
zaślubiny odbywały się na wyspie wiślanej, gdzie rybak musiał zawieść
swoją ukochaną.
Jano z Bożysławą
chwytali ptaki łowiące ryby i sprzedawali je innym rybakom. Gdy
usłyszał o tym Skalnik, zabrał ptaka Janowi i zabronił mu używać
ptaków do pomocy w łowieniu.
Wkrótce
Skalnik dowiedział się też o wydrze łowiącej ryby dla Jana i też kazał
ją sobie oddać.
Jano kochał
Bożysławę, ale bojąc się, że Skalnik zabierze ją do siebie, pobrali się
w tajemnicy. Gdy kapłani Trygława donieśli o tym Skalnikowi, ten
wtrącił młodych do lochu. Zginąłby Jano w siarczanym lochu, gdyby nie
wydra i ptak, które Skalnik zabrał Janowi i trzymał na
dworze. Zwierzęta przynosiły swemu panu
ryby oraz wiadomości od ludzi
sprzymierzonych przeciwko władzy
Skalnika. Razem z żywnością zwierzęta dostarczały Janowi
kawałki sznura. Gdy powstała z tego długa lina, ptak zaniósł
jeden jej koniec czekającym w pobliżu przyjaciołom, którzy
przywiązali linę do drzewa i wyciągnęli Jana z lochu.
Jano wraz z
przyjaciółmi uknuli podstęp. Udali, że odbywa się ślub i
Jano jako pan młody odwiózł pannę młodą na wyspę wiślaną,
gdzie czekał sam Skalnik. Tam Jano rzucił się na Skalnika i w walce na
miecze zabił okrutnego pana. Ubrał się w zbroję Skalnika i udał się na
Skalną Górę. Załoga, którąa stanowili germańscy
knechci, wzięła Jana za swego pana i wpuściła go za bramę kasztelu.
Jano udając gniew zamknął wartowników w więzieniu i wpuścił
swoich przyjaciół na kasztel.
Po
zdobyciu kasztelu ogłoszono Jana wodzem.
Rybacy łowili ryby za pomocą wyszkolonych wyder i ptaków.
W pobliskim
sandomierskim grodzie żyli krewni zabitego Skalnika. Postanowili
zemścić się na rybakach ze Skalnej Góry i rozpoczęła się
wojna. Sandomierscy woje postanowili zwyciężyć głodem
obrońców Skalnej Góry. Na szczęście wydry i ptaki
nadal przynosiły pożywienie swoim panom. Niestety wiele
zwierząt zginęło podczas oblężenia.
Gdy głód zajrzał rybakom w oczy, ci zbudowali małe
łódki i pod osłoną płonącego kasztelu przepłynęli Wisłę i
uciekli do puszczy.
Z grodu na Skalnej
Górze nie pozostał ślad. Jedynie żółty loch w
Machowskiej Górze przetrwał do naszych czasów i
stał się zaczątkiem kopalni siarki.